sobota, 27 października 2012

Ostatnio zainspirowały mnie dekoracje, które można wykonać samodzielnie. Efekt jest zaskakujący!


Potrzebne będzie:

-kieliszek,szklanka itp.
-mały wkład do świeczki
-kolorowa tasiemka
-suszone kwiatki

Do kieliszka wkładamy kilka suszonych kwiatków, kładziemy na nich świeczkę. Dookoła kieliszka wiążemy tasiemkę.
Takim gotowym świecznikiem dekorujemy stół urodzinowy, Świąteczny itd. Najlepiej gdyby pozostałe dodatki (kwiaty, serwetki) były w tym samym kolorze.

Proste i szybkie w wykonaniu a efekt świetny! Spróbuj sama:)

piątek, 26 października 2012

Owoce pigwy posiadają ogromne bogactwo składników mineralnych - magnez, fosfor, wapń,potas, żelazo, miedź, siarkę oraz prowitaminę A, pełny komplet witamin z grupy B, amigdalinę witaminę B17 oraz witaminę C.Pigwa zawiera również fruktozę, glukozę i kwasy organiczne-jabłkowy ,chinowy, cytrynowy, bursztynowy, kawowy, fumarowy ,winowy.zawiera również garbniki, flawoidy, antycyjany,kartotridy, pektyny, olejki lotne i śluzy .
Tanina w połączeniu z pektynami ma za zadanie regulować pracę żołądka i wymiata resztek z przewodu pokarmowego,mają działanie przeczyszczające i przeciwzapalne. Owoce pigwy mają w sobie dużo miedzi, żelaza, węglowodanów.
Pigwa wspomaga odporność i leczy przeziębienie ,poprawia apetyt i reguluje przemianę materii ,obniża ciśnienie krwi mają działanie przeciwbiegunkowe i przeciw wymiotne wzmacniają cebulki włosów, niszczą wolne rodniki i zmniejszają ryzyko zachorowań na raka owoce i nasiona maja dużo właściwości wzmacniają odporność po długotrwałej chorobie regenerują i wzmacniają wątrobę ,i działają antybakteryjnie .Nasoina zaś posiadają śluz który leczy stany zapalne dróg oddechowych w infekcjach gardła i kaszlu a nawet przy zewnętrznych oparzeniach i podrażnieniach skóry i do dezynfekcji trudno gojących się ran.Owoce pigwy szczycą się najwyższą zawartością pektyn spośród wszystkich owoców. Pektyny wiążą metale ciężkie i pomagają usuwać je z organizmu, a także regulują poziom cholesterolu i glukozy we krwi.
Marta Burska

czwartek, 25 października 2012

Pomiędzy smakiem, potrzebą i uzależnieniem od kawy/herbaty. W codziennym, ciągłym pędzie łatwo mogą rozmyć się granice między atutami tych popularnych napojów. Można postawić pytanie w miejsce popularnego „jak żyć” – a więc co pić?
Keeperzy kawowi, herbaciani koneserzy zgłoszą się do stolika, imbryka, filiżanki i szklanki. Lekarze zaś zajmą drugi rząd, a ich wszystkich sądy i treści (nie tylko z chińskich ziół ciągnione czy wróżone z fusów) znajdą się w niniejszym tekście. Pewne argumenty mogą przeważyć na korzyść jednej lub drugiej z dostarczycielek smakowych doznań.
Rytealnie? Czy smakawo? Oto jest pytanie (czy na kolację, do książki albo na śniadanie)! Muśnięcie ustami kubka z wywarem przenosi nas do tak dalekich krain jak Etiopia, Brazylia, Indie czy Chiny. Po czym – rozkoszowani smakiem – budzimy się za sprawą światła w opróżnionej filiżance…
                                                                   Deficyt dobrobytu
Herbata naprawdę nie ma na co narzekać. Nie posiadając wiele, przez to jest tak naprawdę wartościowa. Zawiera to, co najcenniejsze: witaminy A, B1, B2, C, E, K, magnez, żelazo, potas, fluor, cynk, no i przeciwutleniacze (te ostatnie nieobce są kawie, która posiada potas, aminokwasy, ale też wiele składników, jakie po dziś dzień nie są zidentyfikowane). Picie za zdrowie – taki toast można wznosić!
                                                           
                                                             Kto i ile wlewa sobie wartości?
Która z aromatycznych prewencji zdrowia jest bogatsza? Herbaty oferują w swej dawce przeliczne pozytywy: zmniejszają poziom cholesterolu, ograniczają rozwój raka i miażdżycy, chronią zęby przed próchnicą, mają zbawczy wpływ na alergie. Kawa działa bardziej na „tu i teraz” – pomaga niwelować zmęczenie, umacnia mięśnie oraz dobrze działa na układ oddechowy. Niestety owoce kawowca są kilkakrotnie droższe, co przemawia dodatkowo za herbatą (chociażby można wspomnieć o wielokrotnym parzeniu zielonej herbaty z tych samych liści – podobnej czynności nie wykonamy z fusami po kawie).
                                                                 
                                                                70 – 100 stopni Celsjusza
Smakosze kawy mogą rozpalić się do białości, osiągnąć stan wrzenia, zagotować się wręcz z racji uznania walorów zdrowotnych herbaty za przeważające. W przypadku kawy możemy przygotowywać ją różnymi technikami, zaś herbaty mają mnóstwo swoich gatunków, a te odmiany również można zaparzać na wiele sposobów. Potęgujemy tym samym zmysły, zaspokajając najbardziej wymagające podniebienia i gardła. Tu każdy Celsjusz to stopień wtajemniczenia w herbatę czarną, zieloną, czerwoną czy białą, przybliżający do wydobycia pełni smaku i aromatu. Można to sprawdzić, jak bogato owocuje repertuar gatunków herbaty (time4tea.pl).
                                                                        
                                                                           Gusta
Nie feruje się tu druzgocącego wyroku wobec kawy, że to narkotyk, że szkodzi w perspektywie czasu, że placebo, etc. To kwestia smaku. Na szczęście kawa i herbata nie są wpisane w odwieczne pytanie: co było pierwsze (można stwierdzić wymijająco, że woda, która je naparza). A przecież naszymi codziennymi grzeszkami dogadzamy podniebieniu i gasimy pragnienie „niebem w gębie” (oczywiście z umiarem). Czas tylko przełączyć się na inny, zdrowy tryb picia.

Time4tea www.time4tea.pl